Gdy krzykną: „Niech żyje postęp!” – pytaj zawsze: „Postęp czego?” – Stanisław Jerzy Lec Stare zdjęcia, maile, mp3… Kiedyś wspomnienia gromadziło się w albumach, szufladach, szafach, pudełkach. Dziś na dyskach twardych, przenośnych, wirtualnych, pendrive’ach, kartach pamięci….
Dekoncentracja, czyli osobowość surrealna
Nie potrafił skupić uwagi na jednym, konkretnym obiekcie. Miał ich trochę zbyt wiele do wyboru. Wszystkie były dla niego interesujące. To znaczy na pierwszy rzut oka wydawały mu się takimi być. Po jakimś jednak czasie znajdował w nich jakieś, najczęściej urojone, wady i zaczynał…
„Dopadnę cię”, czyli nieśmiertelny wyrzut brudnego sumienia
„ZNOWU zawiodłam się na tobie… Rozmawiałam wczoraj z I. Powiedziała mi, że ją ignorujesz. Nie wiem, dlaczego to robisz. Naprawdę jesteś aż tak ślepy, by nie widzieć ludzi, którzy traktują cię jeszcze jak człowieka? Widzę, że się logujesz i odczytujesz wiadomości. Więc nie udawaj, że cię nie ma. I nie myśl, że mnie też…
Deadline, czyli peregrynacje reminiscencyjne
Powinien był teraz czytać, by choć orientacyjnie ogarnąć tematy, na które miał napisać zamówione artykuły. Zbliżały się terminy, a kolejne jego teksty były odrzucane – za długie, za krótkie, nie na temat, styl zbyt zaangażowany lub zbyt lekceważący. Trudno ostatnimi czasy było…
Aut, czyli syndrom maniakalnego mesjasza
Koniec dnia na psychicznym aucie. Miał rację Bukowski, że zawsze znajdzie się ktoś, kto zepsuje ci dzień, a czasem całe życie. Jak gdyby dzień, który w 99% był do zniesienia (bo o określeniu dnia jako „dobry” od dawna mógł już tylko pomarzyć), nie mógł już ostatecznie znośnie się…
Zaprzeszłość, czyli memento mori
Drzwi do mieszkania Leszek nie miał w zwyczaju zamykać na klucz. Dość uboga dzielnica, do której nikt, prócz listonosza i inkasentów, nie miał ochoty się zapuszczać. Zamieszkujący ją ludzie, prócz niego, w większości przekroczyli już wiek emerytalny i należeli raczej do mało rozrywkowych i konfliktowych osób. Zawartość wynajmowanego…
Eldorado, czyli myśli niedokończone
– Wszystko w swoim czasie – mruknął tonem tak arbitralnym, jak gdyby chciał sam siebie przekonać o słuszności tego stwierdzenia. – A co, jeśli tego czasu zostało nam już niewiele? Jeśli lada dzień zginiemy w wypadku samochodowym; zostaniemy zamordowani na ulicy przez jakiegoś szaleńca,…
Flashback, czyli wydarzyło się jutro
To miało być proste. Prostsze niż się wydawało. Pierwsze promienie porannego słońca wpadały do pokoju przez nie do końca szczelnie zasunięte zasłony. Wczorajszego, a właściwie już dzisiejszego dnia nie było specjalnie okazji, by o tym myśleć. Właściwie, to nie było okazji myśleć o czymkolwiek na tyle logicznie, by jakiekolwiek…